czwartek, 13 lutego 2014

Jak nakarmić niejadka (8-12mc)



Sporo dzieci, jak nie liczna większość, w okresie 8 miesiąca odmawia posiłków stałych. Zamyka buzię przed podawaną łyżeczką, bez względu czy jest to mało apetyczna zupka czy pyszny, słodki deserek na bazie jabłek… Do tej pory problemu nie było, dziecko ładnie i z apetytem zjadało całą przygotowaną porcję posiłku. Dlaczego? Bo każda NOWOŚĆ jest fajna- do czasu.. Poznawanie smaków, podawanie jedzenia łyżeczką- ale ileż można;) W końcu się dziecku nudzi taka forma posiłku, a głód nie jest priorytetem (nie wiąże JESZCZE głodu z potrzebą jedzenia- czasami może go doświadczać, ale nie wie jak go zaspokoić). Rodzice zachodzą w głowę, robią badania krwi na ewentualną anemię lub inne schorzenia wywołane ową niechęcią do jedzenia.. Ale czy taki diabeł straszny?

http://e-kartki.net.pl/

Dziecko wchodzące w okres Ósmego miesiąca, diametralnie zmienia postrzeganie świata. Potrafi już rozróżniać pewne zachowania rodziców, zdaje sobie sprawę z przyczyn i ewentualnych skutków, wie, że może przemieścić się dalej niż na drugi bok swojego ciałka, rozpoznaje znajome osoby, a przejawia lęk przed obcymi. Chce wciąż udoskonalać swoje nowo nabyte umiejętności, pełzanie zamienić w raczkowanie, raczkowanie w chodzenie, chodzenie w wspinanie itp. Itd… Jak widać, pracy przed nim co niemiara, dlatego SZKODA CZASU NA JEDZENIE! Najważniejsza jest zabawa, ruch,  misie, samochody, piloty, komórki etc. Rodzice usiłując podać posiłek, mają z reguły marne szanse.. Może uda się podać 2-3 łyżeczki, ale zaraz potem jest krzyk, próba samodzielnego wyjścia z krzesełka, plucie, parskanie i ogólna niechęć do kolejnej łyżki posiłku… Co zatem zrobić? Dziecko jeść musi, głodować nie powinno, ale...


Nie możemy dopuścić do sytuacji, że na siłę staramy się dziecko nakarmić. „Wciskamy” kolejną łyżeczkę, biegamy po całym mieszkaniu, aby wychwycić moment nieuwagi dziecka i wtedy BACH- kolejny sukces, kolejna łyżka! Nie tędy droga… skutki mogą być zgoła odwrotne do zamierzonego. Przy kolejnym posiłku dziecko zaciśnie usta i odmówi już pierwszej łyżki, potem jest jeszcze gorzej.. Zatem co robić?

http://fitness.sport.pl

Przede wszystkim- odstresować się:) Nie ma nic gorszego od zestresowanego rodzica z drżącą łyżką zupki. Dziecko zagłodzić się teoretycznie samo nie da. Wtedy zazwyczaj domaga się częstszego przystawiania do piersi lub podawania mm- NIE ODMAWIAJMY MU TEGO. I nawet jeśli okres ten będzie trwał dłużej, nic się nie stanie, ponieważ do roku podstawą diety dziecka powinno być mleko. Sytuacja staje się poważna w momencie, kiedy dziecko spada na wadze, jest apatyczne, blade, nieskore do zabawy, rzadko się wypróżnia i odmawia nawet mleka- wtedy trzeba sprawę skonsultować z lekarzem i zrobić szczegółową morfologię krwi.


Co  zatem zrobić, aby zachęcić dziecko do jedzenia?

Odpowiedź jest dosyć prosta- sprawić, aby jedzenie nie było nudną, schematyczną czynnością, wprowadzić element „zabawy”, pozwolić odkrywać go wszystkimi zmysłami i dać dobry przykład swoją postawą. 

Bardzo ważne jest, aby pora posiłków dziecka zazębiała się z posiłkami dorosłych. Udowodniono, że dzieci chętniej zjadają swój posiłek widząc, że mama i tata również jedzą, a na dodatek mają na talerzach podobną potrawę. Najlepiej posadzić dziecko do krzesełka bez tacki, przysunąć do stołu przy którym sami siedzimy i podać posiłek. Wtedy poczuje się „jak dorosły” :) Dodatkowo, metoda BLW działa cuda.. I nie ważne, że marchewka właśnie wylądowała na ścianie, a brokuł wraz z sosem pomidorowym na nowej koszuli taty- ważne, że dziecko zjadło cokolwiek.  Z dnia na dzień jedzeniowej bitwy będzie mniej, aż w końcu, któregoś dnia zorientujesz się, że Twój mały bohater/mała księżniczka zjadła cały posiłek nie upuszczając na podłogę ani kęsa! Gwarantuję CI, że widok jest wtedy niezapomniany i godny wcześniejszych poświęceń! Pozwalając dziecku, smakować, testować, lizać, rozdrabniać, rozgniatać- dasz mu poczucie smaku, konsystencji, zapachu. Jest to bardzo ważne również w nauce gryzienia i żucia. Odrzuć stereotypy, że dziecko powinno zjeść sztywno określoną ilość, założoną przez producenta żywności- każde dziecko zjada tyle, ile potrzebuje do prawidłowego wzrostu. Oczywiście bez popadania w skrajności. Metoda BLW ma pod tym względem przewagę, ponieważ dziecko samo reguluje swój apetyt i zjadane porcje.  Wybiera to, co najbardziej mu odpowiada, przekonuje się do nowych smaków sam, bez  narzuconych schematów. Pamiętajmy tylko, aby owe posiłki były urozmaicone, kolorowe, pełne warzyw, owoców. Wybierajmy różną konsystencję podawanych potraw- całe warzywa/owoce, chleb, szynkę, twarożek, ugotowaną kaszę, ryż, makarony różnych kształtów, kisiele, budynie, drobne warzywa i owoce (groszek, borówki).

Zatem- nie taki diabeł straszny.. Spokojnie podejdźcie do tematu i stawcie mu czoła, ucząc siebie cierpliwości, a dziecka poznawania nowych smaków. Sukces gwarantowany, nawet jeśli w początkowej fazie wyglądało to tak...

www.sosrodzice.p
Powodzenia! :)

9 komentarze:

Budująca Mama pisze...

Bez BLW też można - u nas tylko jeden posiłek to prawdziwe BLW, chociaż już widzę, że mała zaczyna trafiać łyżeczką do buzi. A jaki jest mój sposób? Nie wciskanie. Nie zjesz teraz? Może zjesz za chwilę. Zawsze w krzesełku do karmienia, bez biegania po mieszkaniu. Bez zagadywania, bez śpiewania piosenek, czy (o zgrozo!) sadzania dziecka przed TV, żeby nie miało świadomości jedzenia. Ufam dziecku, że nie umrze z głodu przy pełnym talerzu. Jeśli nic nie pomaga, i trzecie podejście jest nieudane - dostaje możliwość jedzenia samodzielnego. Jako zwykłe BLW używamy potraw bez sosów :) owoce, warzywa pojedynczo, chlebek.

Anonimowy pisze...

U nas właśnie w okolicach 8 miesiaca zaczęły się problemy z jedzeniem i niestety trwaja do dziś, a synek ma 14 miesięcy. Próbowaliśmy w sumie wszystkiego i stutek ciagle jest ten sam. Mało rzeczy w ogóle chce spróbować, jak już jakoś uda mu się łyżeczkę przyłozyć do ust to weźmie kilka razy, ale potem odmawia. Sam jeść chce czasami, ale jeżeli ma np. banana to zje maksymalnie 1/3, jabłko - tylko kilka razy ugryzie, z innymi produktami jest to samo. Posiłki jemy razem, ja go karmię ze swojego talerza, On dodatkowo ma swoja łyżeczkę i trochę mi dziobie w jedzeniu. U nas to jedyny sposób by coś zjadł, bo w krzesełku siedzieć nie chce... Także jest ciężko, dużo mnie to kosztowało nerwów i stresu, ale już się trochę uspokoiłam, chyba taki urok mojego dziecka, a póki karmię go piersia, a On waży 12,5kg w tym wieku to chyba nie mam powodów do zmartwien, prawda?

Unknown pisze...

Nie ma absolutnie powodów do zmartwień! Waga jest jak najbardziej odpowiednia:) Mój 13mc synek waży 10kg:) Nie ma reguły. Być może Twojemu dziecku wystarcza taka ilość posiłku, może woli częściej a mniej? Może ma zbyt wiele przekąsek w ciągu dnia? Pozwalaj mu nadal samodzielnie smakować. Jeśli dziecko nie ma anemii ani innych braków, nie ma powodów do zmartwień. Pozdrawiam!

Unknown pisze...

BLW jest przefajne, choć obawiam się o jego kontynuację kiedy wrócę do pracy (lada moment)... Bo herbaciani rodzice mają zapędy pedantyczne z lekka ;) i choć mama widziała wielokrotnie jak Zosia je, kiedy miała jej dać jeść sama - podawała jej do buźki... nie wiem jak im to wyjdzie. ale póki co, daleko nam do problemu niejadka ;)

hej_placzolina pisze...

Nigdy nie miałam problemów z Płaczoliną pod względem jedzenia.
Ale nigdy jej nie zmuszałam. Czasami stałam długo przy garach żeby zrobić pożywny posiłek a Płaczolina zjadła 2 łyżeczki. Trudno.
Jeden jej posiłek jest właśnie BLW, co wzmaga ciekawość Małej (pomarańczowa marchewka, biała pietruszka, wszystko kolorowe).
Płaczolina potrafi wsunąć nawet gotowany szpinak :-)

mamadwochcorek pisze...

Hm, lubię te posty o niejadkach :) W każdym czytam prawie ten sam tekst- dziecko samo z siebie się nie zagłodzi. U Ciebie, jest dodane "chociaż" teoretycznie... Otóż jestem mamą byłego niejadka, który jak najbardziej byłby w stanie się zagłodzić. Przyczyn niejedzenia jest mnóstwo, czasami rodzice dzieci, które nie mają problemów z jedzeniem, nie zdają sobie sprawy jak skomplikowany to problem.

Unknown pisze...

Marta, jest to dosyć częsty problem u dzieci... I niestety są takie przypadki, na które ciężko znaleźć odpowiedni sposób. Ale trzeba próbować. Przyczyn jest również wiele... i jest to dosyć złożony problem, dlatego trzeba rozłożyć go na czynniki pierwsze i znaleźć sensowne rozwiązanie! Cieszę się, że niejadek jest już jadkiem;) Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Mam niejadka w domu, zaraz kończy roczek i faktycznie gdzieś od 8 miesiąca nie chce nic jeść co mu podajemy, jest głównie na piersi, waży 11,5 kg. Duzo już czytałam o metodzie blw ale nie mogę się przemóc :(( Jak widzę te zdjęcia dziewczynki wysmarowanej makaronem to mnie trzęsie. A wiem że mój syn z każdym jedzeniem by tak zrobił, bo co dostanie w ręce to zaraz wszystko jest wymazane, zaraz coś jest do prania, ścierania, wycierania. Mój syn ma zawsze czystą buzię i rączki, czyste ubranko, jak mu pozwolić na taki armagedon? Czy mam się popukać w czoło i trochę wyluzować i spróbować tej metody blw?
Ilona

Unknown pisze...

Jak najbardziej WYLUZOWAĆ:) Nie od razu Rzym zbudowano! A brudne dzieci to szczęśliwe dzieci:) Tak czy inaczej przyjdzie moment, kiedy dziecko będzie musiało nauczyć się jeść samodzielnie, dlatego czym wcześniej tym lepiej. Proszę zacząć od jednego posiłku dziennie, np warzyw ugotowanych na parze z makaronem bądź ryżem, aby przyzwyczaić się do ewentualnych zabrudzeń. Na czas jedzenia założyć gorsze ubranka i rozłożyć matę lub folię na podłogę. Nadmienię, że ja stosowałam metodę BLW od ok 8mc i dziś (15mc) mój synek potrafi jeść samodzielnie dorosłym widelcem i łyżką, dlatego WARTO! Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...